Z czym kojarzą Wam się wakacje nad morzem? Mnie poza plażą, falami, słońcem - z rybami – smażonymi, grillowanymi, pieczonymi, wędzonymi i najświeższymi, jakie można sobie wyobrazić. Malutkie rybki prosto z kutra, pieczone na blasze na chrupko, chrupiące jak chipsy, to najprzyjemniejsza przekąska na złotej od popołudniowego słońca nadmorskiej promenadzie.
Ostatnio mile zaskoczył mnie asortyment rybny w jednym z moich ulubionych sklepów. Okazało się, że mogę kupić rybę, którą znam z wakacyjnych obiadów nad Adriatykiem. Labraks, zwany także barem lub moronem, bo o nim mowa, to okoniowata ryba morska występująca naturalnie w Morzu Śródziemnym, Północnym i Czarnym a hodowanym ze względu na wyjątkowe wartości smakowe w Grecji, we Włoszech, Turcji, Hiszpanii i Chorwacji.
Polecam ją gorąco szczególnie pieczoną lub grillowaną w towarzystwie ziół i cytrusów choć jej białe delikatne mięso jest tak pyszne, że nie potrzebuje zbyt wielu dodatków.
Składniki:
4 labraksy
6 ząbki czosnku
4 cebulki dymki
100g masła
2 łyżki oliwy
8 łyżek świeżych posiekanych ziół: kolendra, koperek, bazylia
3 gałązki świeżego rozmarynu
Piekarnik rozgrzej do 180stC. Naczynie do zapiekania wyłóż papierem do pieczenia i skrop oliwą.
Wypatroszone ryby umyj, dopraw solą i pieprzem. 2 ząbki czosnku obierz i pokrój w plasterki. Do każdej ryby włóż trzy plasterki czosnku, 2 łyżki ziół i łyżeczkę masła. Poukładaj rybę w naczyniu, na każdej połóż łyżeczkę masła. Między ryby połóż nieobrane ząbki czosnku, przekrojone na pół cebulki oraz gałązki rozmarynu. Piecz pod przykryciem około 35 minut. Odkryj i piecz jeszcze 5 minut, żeby skórka zrobiła się chrupiąca. Podawaj skropione sokiem z cytryny z ugotowanymi na parze ulubionymi warzywami.
Smacznego!