Ponieważ nie lubię wyrzucać jedzenia staram się najpierw zaplanować posiłki a dopiero później robić zakupy. Unikam kupowania nieznanych zupełnie mi produktów i potem zastanawiania się, do czego i jak je użyć. Raczej nie korzystam również z przepisów w których muszę kupić kilka nietypowych składników, z których wykorzystam po szczypcie. Potem po pierwsze zapominam, że je mam a po drugie zanim je wykorzystam ponownie zazwyczaj kończą swój termin przydatności do spożycia.

Czasami jednak zostają końcówki produktów i wtedy trzeba wymyślić danie, dzięki któremu nie będzie bolało serce przy wynoszeniu worka ze śmieciami do kontenera. Tak było tym razem. W lodówce zamieszkała reszta pęczka botwinki. Była zbyt mała, żeby zrobić na przykład zupę lub lubiany, przez mojego męża chłodnik, ale zupełnie wystarczająca, żeby urozmaicić kaszę gryczaną. Tak powstał bardzo interesujący lekki obiad, który zaskakuje prostotą i doborem składników.

Składniki:
100g kaszy gryczanej niepalonej
pół pęczka botwinki
pół pęczka zielonych szparagów
2 ząbki czosnku
2 łyżeczki masła
2 łyżki oliwy
1 łyżka soku z cytryny
1 łyżka syropu klonowego
parmezan
płatki migdałów
sól, pieprz

Kasze gryczaną opłucz i zalej 200ml gotującej lekko osolonej wody. Dodaj łyżeczkę masła i gotuj około 15 minut pod przykryciem aż kasza wchłonie całą wodę. Odstaw na pół godziny w ciepłe miejsce. Botwinkę umyj i posiekaj. Małe buraczki i czosnek pokrój w plasterki. Na mieszance oliwy z resztą masła zblanszuj czosnek. Dodaj botwinkę i smaż przez chwilę. Dopraw solą pieprzem, sokiem z cytryny i syropem klonowym. Szparagi ugotuj al dente w osolonej wodzie. Płatki migdałów upraż na suchej patelni. Wymieszaj ugotowaną kaszę z botwinką. Wyłóż je na talerz, dołóż szparagi. Posyp startym parmezanem i płatkami migdałów. Podawaj od razu.

Smacznego!

Spróbuj także
Kotleciki jajeczne
Razowy makaron z kurkami i cukinią
Warzywne kotleciki z czerwonej soczewicy