Dzisiaj propozycja dla wszystkich tych, którzy po świętach mają dosyć mięsa. Przepis na przepyszny i bardzo prosty pasztet selerowy przyniósł Mój Mąż od znajomego z jednej maty. Podeszłam do niego dość sceptycznie (do pasztetu a nie do znajomego), bo przyznam, że seler nie jest moim ulubionym warzywem. Byłam bardzo mile zaskoczona smakowitym zapachem i fantastycznym smakiem.
Składniki:
2 duże selery
2 większe cebule
250g margaryny
1 szklanka wody
3 kostki bulionu grzybowego
6 dużych jajek
1 szklanka bułki tartej
sól pieprz
Seler ścieramy na tarce o dużych oczkach, cebulę obieramy i kroimy w kostkę. Seler, cebulę, margarynę, wodę i bulion gotujemy przez godzinę. Odstawiamy do wystudzenia. Dodajemy żółtka, bułkę tartą i pianę ubitą z białek. Doprawiamy do smaku. Mieszamy dokładnie. Foremkę smarujemy tłuszczem i wysypujemy bułką tartą. Przekładamy pasztet i pieczemy godzinę w 190stC z termoobiegiem.

Z foremki wyjmujemy po całkowitym wystudzeniu. Najlepiej po nocy w lodówce. Smakuje wspaniale z tartym chrzanem.
Następnym razem połowę cebuli dodam do duszenia selera a drugą połowę pokroję w drobną kostkę, przyrumienię na patelni i dodam na koniec razem z bułką tartą. Powinno to trochę zaostrzyć smak.
Smacznego!