04Wrz2015

Domofon - urządzenie dobrze znane mieszkańcom bloków. W moim domu dziwnym trafem częściej zepsute niż działające, ale może po prostu upał mu się służy. W sumie się nie dziwię, mnie też nie. Pozwala uniknąć młodemu pokoleniu biegania po schodach, jeżdżenia windą lub komunikacji werbalnej z poziomu ziemi na poziom na przykład 10tego piętra. Mało to skuteczne a dla sąsiadów chyba trudne do zniesienia. Okazuje się, że w wyobraźni niektórych domofon może być urządzeniem wykorzystywanym do dręczenia mieszkańców. I nie mam tu na myśli złośliwych żartów nudzących się nastolatków.

 

Zachęcona trzema doskonałymi tomami o prokuratorze Szackim sięgnęłam po kolejną książkę napisaną przez Zygmunta Miłoszewskiego. Spodziewałam się następnego kryminału, tym bardziej, że „Domofon" zaczyna się od dość krwawej śmierci mieszkańca bloku na warszawskiej Pradze. W domu pojawiają się policjanci i ... na tym kryminał się kończy.

 

„Domofon" to thriller z zaskakującymi zwrotami akcji napisany w stylu Carlosa Ruiza Zafona. Na pierwszym planie mamy kochające się młode małżeństwo, które w Warszawie pragnie rozpocząć nowe życie. Można domyślić, się, że trup bez głowy w dniu ich przyjazdu to tylko początek pasma niecodziennych i przerażających wydarzeń. Koszmar dotyka nie tylko nowych lokatorów. Większość boryka się z własnymi demonami, które sprawiają, że noc budzi grozę.

więcej»

Każdy z nas kiedyś, choćby przed maturą, zetknął się z którąś z pozycji literatury wojennej i obozowej. Nie były to łatwe lektury. Nie znam też nikogo, kto przeczytałby je bez emocji, zdziwienia graniczącego z przerażeniem, że człowiek może coś tak przerażającego zrobić drugiemu człowiekowi.

 

Lektury traktujące o wojnie bywają różne. Jedne silnie zakorzenione w strasznej historii, niemal naturalistycznie ją przedstawiają. Inne traktują rzeczywistość jako tło wydarzeń fikcyjnych. Gdzieś pomiędzy umieściłabym „Złodziejkę książek" Markusa Zusaka. Książka traktuje o zagładzie Żydów, ale opowiada o tych tragicznych czasach w sposób niezwykły. Autor powierzył bowiem narrację ... Śmierci.

 

Książka zaczyna się w roku 1938, kiedy główna bohaterka Liesel jedzie pociągiem do Molching koło Monachium, gdzie zamieszka u rodziny zastępczej. Podróż ta położy się cieniem na delikatnej psychice dziecka. Dziewczynka żyje w niebezpiecznych czasach naznaczonych bólem, rozstaniami i stratą i tylko książki oraz życzliwi ludzie sprawiają, że stają się one odrobinę bardziej kolorowe. Życie Liesel zmieniają nie tylko książki, które kradnie niemal nałogowo i perfekcyjnie. Zmienia go także pewien młody Żyd Maks, dzięki któremu przekonuje się, że ma dar ubierania myśli i marzeń w niezwykłe słowa.

więcej»

Podobno każdy fałszerz dzieł sztuki tworzy swoje własne dzieła. Kopiując uznanych artystów dodaje swoje własne serce, zaangażowanie, umiejętności, pracę. Bo kiedy malarz, rzeźbiarz pisarz zostaje artystą? Musi mieć talent... tylko czy zawsze? Z pewnością musi zostać odkryty, doceniony, wypromowany. Musi znaleźć się ktoś, najlepiej uznany krytyk, który powie „To jest dobre". Wtedy artysta dostaje szansę by zabłysnąć. Albo ją wykorzysta albo nie, ale to już zupełnie inne opowieść.

 

Takim znawcą sztuki, postacią równie ekscentryczną jak opiniotwórczą jest Virgil Oldman (Geoffrey Rush) główny bohater intrygującego filmu „Koneser" w reżyserii Giuseppe Tornatore. Wiedzie on do bólu uporządkowane życie, prowadząc uznany dom aukcyjny, otoczony szacunkiem, bogactwem i sztuką. Może pozwolić sobie na małe dziwactwa, uprzedzenia, czy przyzwyczajenia starego kawalera. Nieustannie nosi rękawiczki, nie posiada komórki, nie lubi obcych ludzi a do swoich tajemnic dopuszcza jedynie przyjaciela i wspólnika malarza Billa Whistlera (Donald Sutherland). Któż bowiem bogatemu zabroni?

 

W jego ustabilizowane życie wchodzi tajemniczo i przedziwnie młoda dziewczyna Claire Ibbetson (Sylvia Hoeks). Po śmierci rodziców kobieta dziedziczy majątek, który postanawia wycenić, myśląc o przyszłej sprzedaży. Początkowo wystawia cierpliwość antykwariusza na próbę nie przychodząc na umówione spotkania, kręcąc i lawirując wśród najdziwniejszych i coraz mniej prawdopodobnych wymówek. Jej zachowanie jest równie denerwujące co intrygujące i Virgil mimo początkowej niechęci przyjmuje zlecenie. Nie podejrzewa oczywiście jak dalece znajomość z tą młodą damą zmieni jego życie.

więcej»

Książka Hanny Kowalewskiej „Tam gdzie nie sięga już cień" zaczyna się prawie zwyczajnie. Inka młoda graficzka pracująca w Warszawie dostaje telegram od dawno niewidzianej krewnej. Tknięta niedobrymi przeczuciami wsiada w pociąg i przyjeżdża do sennego miasteczka na Półwyspie Helskim.

 

Na tym zwyczajność tej powieści się kończy. Kto bowiem w XXI wieku wysyła telegram ...? Przeczucia nie mylą i okazuje się, że ciotka Inki Berta jest umierająca. Pragnie pożegnać się i przed śmiercią opowiedzieć dziewczynie o czymś bardzo ważnym. Chorą opiekują się krewni i przyjaciółki z sąsiedztwa, Inka natomiast spotyka się z niezwykłą falą gniewu, niechęci i wręcz wrogości.

 

Jaką tajemnicę skrywa ta zamknięta w sobie i wycofana dziewczyna. Dlaczego takim niepokojem napawa ją przyjazd brata-nie-brata Zygmunta? Co skrywa dom w centrum Jantarni?

 

Nie tylko Inka na skutek trudnych przeżyć w dzieciństwie nie potrafi znaleźć swojej drogi. Większość jej przyjaciół z czasów szkolnych kocha bez wzajemności. Również starsze pokolenie mieszkańców Jantarni nie ma łatwego życia. Nieobce są im kłótnie, rodzinna przemoc, zdrady, brak akceptacji środowiska.

więcej»

Niektórzy ludzie nie powinni mieć dzieci. Wiadomo o tym nie od dziś. Cóż z tego, kiedy przewrotny los, takie właśnie pary obdarza potomstwem łatwo i niefrasobliwie. W takich rodzinach chyba tylko od wielkiej determinacji młodego człowieka zależy, czy wyjdzie na ludzi. Właśnie taką niezwykłą wolę walki, okraszoną ponadprzeciętną inteligencją, ma tytułowa Matylda w książce Roald Dahl. Książka została wyróżniona tytułem najlepszej powieści dla dzieci w 1988 roku i zupełnie nie wiem dlaczego padła w moje ręce dopiero teraz. No, ale lepiej późno niż wcale.

W domu głupich nieuczciwych i nastawionych konsumpcyjnie rodziców rośnie prawdziwy klejnot. Wrażliwa, mądra, dziewczynka nie znajdując wsparcia w najbliższych jej osobach sama uczy się czytać i wykonywać skomplikowane zadania matematyczne. Odkrywa również jak smakuje zemsta. Pod życzliwym okiem bibliotekarki dziewczynka zgłębia literaturę zaczynając od dziecięcej skończywszy na klasyce Dickensa czy Hemingwaya. Trafia w końcu do szkoły, w której napotyka dwie skrajnie różne osobowości: przemiłą nauczycielkę Winię Miodek oraz despotyczną i okrutną dyrektorkę Agatę Pałkę. Matylda wykorzystuje swoją inteligencję oraz niezwykłe zdolności także i tutaj karząc niegodziwych dorosłych. „Matylda" to książka dla wszystkich. Pogodna i uśmiechnięta lektura idealna na wakacyjne popołudnie dla dzieci a jej wartość docenią również mądrzy rodzice. Książka powinna być lekturą obowiązkową dla wszystkich, którzy decydują się na powiększenie rodziny, a także tych, którzy uważają, że bycie dorosłym daje im prawo do traktowania dzieci z wyższością. Uczy, że mali ludzie, mają swoją inteligencję, pomysły i determinację w ich realizacji, o którą my dorośli ich nie podejrzewamy. Bo cóż może rozumieć małe dziecko...

więcej»
© DomowyPatchwork - All Rights Reserved.

mapa strony