Z pieczenia ciast i ciasteczek w domu chyba najbardziej lubię zapach. Lubię zapach owocowy, kiedy piekę ciasto ze śliwkami lub szarlotkę, karmelowy, kiedy w piekarniku są ciasteczka, ale chyba najbardziej czekoladowy kiedy piekę brownie. Taki upajający mocno czekoladowy zapach wypełnił mój dom, kiedy piekłam ostatnio czekoladowe ciasteczka. Rozkoszny zapach wyciągnął z pokoju nawet moją zaczytaną córkę.


Nieduże lekkie ciasteczka były składnikiem domowych markizów, które połączyłam orzechowo-czekoladowym kremem i obsypałam pistacjami. Części z ciasteczek nie udało mi się przełożyć kremem. Zostały zjedzone świeżutkie prosto po wyjęciu z piekarnika. Prawdę mówiąc zupełnie się nie dziwię. Były naprawdę pyszne.


Składniki:
ciasteczka
60g masła
1 puszka aquafaby
150g gorzkiej czekolady
100g cukru pudru
120g mąki
½ łyżeczki proszku do pieczenia
50g kropelek czekoladowych
krem
100g białek czekolady
120g masła orzechowego
szczypta soli

więcej»
14Lut2019

Po ostatnich narciarskich feriach we Włoszech mój syn poprosił, żeby do naszego menu wprowadzić ravioli. Te małe pierożki najczęściej podawane są z serem ricotta i szpinakiem. Mój synek najbardziej polubił je w mięsnej wersji serwowane albo w bulionie albo z masłem i parmezanem.


Do przygotowania tej ostatniej wersji wykorzystałam mięsko kaczki z rosołu. Możecie również wykorzystać resztki upieczonego mięsa, które zostanie po obiedzie. Mój syn uznał, że lepszych ravioli nie jadł nawet we Włoszech. Miły ten mój syn. Na następny weekend zamówił ravioli w rosole. Ciekawe jak szybko mu się znudzą.


Składniki:
ciasto:
500g mąki
4 łyżki oliwy
szczypta soli
200ml gorącej wody
farsz
2 uda kaczki ugotowane lub upieczone
1 cebula
2 ząbki czosnku
2 łyżki masła
sól, pieprz
do podania
łyżeczka masła
łyżka parmezanu

więcej»

Mimo, że pogodzie daleko jeszcze do upalnego lata dziś zrobiłam typowo letnią zupę. Nie była daniem obiadowym ale raczej lekkim lunchem, ale w lato z całą pewnością będzie częstym gościem na naszym stole. Chłodnik na bazie jogurtu naturalnego z awokado i sałatą podany z malinami i uprażonymi płatkami migdałów uwiódł mnie i smakiem i wyglądem. To chyba najlepszy chłodnik jaki do tej pory jadłam. Pomysł na niego zaczerpnęłam ze strony www.jadłonomia.pl. Przygotowałam go jednak nieco inaczej i podałam po swojemu.


Składniki (2 porcje)
400ml jogurtu naturalnego
200ml mleka ryżowo-migdałowego
1 awokado
6 łyżek posiekanej sałaty
4 łyżki posiekanego szczypiorku
4 łyżki posiekanego koperku
4 łyżki płatków migdałowych
kawałek papryczki chili
kilka malin

więcej»

Rustykalną tartę robiłam już z gruszkami, jabłkami i śliwkami. Za każdym razem wychodziła doskonała. Połączenie chrupiącego waniliowo migdałowego ciasta z owocami sprawdza się zawsze. Trzeba tylko pamiętać, że owoce muszą być raczej twarde inaczej zamiast eleganckiego ciasta dostaniecie nieapetyczną papkę.


Tym razem zamiast krajowych owoców zrobiłam mini wersję deseru z ananasem. Gorące ciasto z waniliowymi lodami było doskonałe i każdy miał swoje ciasto, co zapobiegało dyskusjom, kto dostał większy kawałek ciasta.


Składniki
1 świeży ananas
8 łyżek brązowego cukru
2 łyżeczki cynamonu
2 łyżki mleka
lody waniliowe
ciasto
130g mąki pszennej
3 łyżki mąki razowej
4 łyżki mielonych migdałów
2 łyżki cukru pudru
2 łyżki śmietany
120g masła

więcej»

Do pokoju mojej córki wchodzi się ostatnio jak do fantastycznie zaopatrzonej biblioteki. Z okazji świąt, urodzin, mikołajek dostała taką ilość książek, że miałam nadzieję, że wystarczy przynajmniej do wiosny. O ja naiwna Mrugnięcie. Mimo, że część jej ukochanych książek zupełnie do mnie nie przemawia, to zawsze kiedy przyjdę i poszperam trochę, znajduję coś dla siebie.


Kiedy ostatnio, zachęcona mroczną okładką, sięgnęłam po „Nocnego ogrodnika" Jonathana Auxiera moja córka z błyskiem w oku zastrzegła "Tylko pamiętaj, że to moja książka!". Teraz już wiem, dlaczego tak zazdrośnie jej strzeże. To zdecydowanie najlepsza książka dla młodzieży, którą ostatnio czytałam. Z całą stanowczością mogę powiedzieć, że każdy i młody i dorosły czytelnik znajdzie w niej coś dla siebie.


Poza nielicznymi wyjątkami roślinność a szczególnie drzewa kojarzą nam się pozytywnie. W „Nocnym Ogrodniku" opowieść plecie się wokół drzewa, które od początku budzi raczej mroczne skojarzenia. Osierocone rodzeństwo trafia do pracy do rodziny w starej posiadłości w Windsorze. Dom, otoczenie, mieszkańcy domu przyprawiają o dreszcz i w pierwszym odruchu czytelnik ma ochotę krzyknąć do głównych bohaterów „Bierzcie nogi za pas!" W drugim z niecierpliwością przewraca się kolejne kartki, żeby poznać ich dalsze losy. Wszechobecna groza i tajemnica wyciągają swoje macki po nowoprzybyłych mieszkańców domu. Posiadłość otoczona lasem o zagadkowej nazwie „Kwasibór" z jednej strony jest ratunkiem dla bezdomnego rodzeństwa, ale z drugiej strony staje się śmiertelnym niebezpieczeństwem. Okazuje się bowiem, że drzewo obdarowuje tym czego człowiek pragnie najbardziej. Wydawać by się mogło, że to spełnienie marzeń. Ale tak jak w realnym życiu, nie ma nic za darmo. Przerażenie budzi dodatkowo mroczna i potężna postać Nocnego Ogrodnika.

więcej»
© DomowyPatchwork - All Rights Reserved.

mapa strony