Parę tygodni temu spędziliśmy niedzielne popołudnie zbierając rodzinnie orzechy włoskie. Dwa duże drzewa, pod nimi dywan z liści i orzechów. Dosłownie trudno było postawić stopę, żeby nie zgnieść jakiegoś orzechowego skarbu. W zbieraniu orzechów mieli uczestniczyć wszyscy. Szybko jednak okazało się, że zajęcie to jest mało ekscytujące i pomoc młodszej części rodziny było znikoma. Pewnie niemałe znaczenie miało również motywacja. Nasze dzieciaki, w przeciwieństwie do nas, nie lubią włoskich orzechów. Mimo tego daliśmy radę i przez kolejne dni pokaźną część naszego dużego pokoju zajmowały suszące się orzechy. Teraz zapakowane w ażurowe worki czekają na zimę.

 

W związku z ilością orzechowego bogactwa rozpoczęłam wyszukiwanie potraw z orzechami w roli głównej. Na pierwszy ogień poszła poranna owsianka, sałatki oraz ciasta. Dzisiaj, zainspirowana przepisem z bloga „arabeskiwaniliowej", proponuję klasyczne połączenie bananów orzechów i czekolady. Zestaw smaków kojarzący mi się z późną jesienią, kiedy coraz trudniej o rodzime sezonowe owoce.

 

Składniki:

100g masła

320g cukru

1 duże jajko

1 łyżeczka cukru waniliowego

3 duże banany

340 g mąki

1 łyżeczka proszku do pieczenia

1 łyżeczka sody oczyszczonej

szczypta soli

więcej»

Choć mieszkam w Warszawie od urodzenia Praga była dla mnie jedynie miejscem pracy. Zwiedzać i spacerować raczej tu nie przyjeżdżałam. Ostatnio, przypadkiem okazało się, że to duży błąd. Parę dni temu wolne półtorej godziny spędziłam spacerując po niezwykłych uliczkach Szmulowizny. Dzielnica owiana złą „praską" sławą okazała się skarbcem. Znalazłam w nim historię odległą i trochę bliższą, zabytki i nowoczesne elementy architektury.

 

Nazwa Szmulowizna pochodzi od imienia właściciela tych gruntów Szmula (Samuela) Jakubowicza Sonnenberga, zwanego Zbytkowerem żydowskiego kupca, bankiera, protegowanego króla Stanisława Augusta Poniatowskiego. Ten najbogatszy żyd warszawski zrobił znaczny majątek na dostawach dla wojska rosyjskiego. Początkowo folwark Zbytkowera nosił nazwę Bojnówek, z czasem wraz z okolicznymi terenami (wsią i karczmą) przyjął nazwę Szmulowizna od imienia właściciela. Z biegiem lat obszar Szmulowizny rozwijał się, powstawały obiekty przemysłowe a wraz z nimi kamienice mieszkalne. Sporą ich część zajmowały rodziny żydowskie.

 

Po wojnie mieszkania opuszczone przez ludność żydowską zajęła uboga ludność z warszawskich przedmieść – a sama Praga, a zwłaszcza Szmulki mimo rozwoju przemysłu i komunikacji, zyskały złą sławę. Teraz domy pozbawione przez lata właściwej opieki powoli odzyskują swój wygląd, powstają tu też nowe osiedla mieszkaniowe. To tu znaleźć możemy najdłuższy budynek w Warszawie. Liczący 508 metrów długości blok mieszkalny znajduje się przy ulicy Kijowskiej.

 

W latach 1907-1923 według projektu Łukasza Wolskiego przy wsparciu rodziny Radziwiłłów został wybudowany kościół, który otrzymał zaszczytny tytuł bazyliki mniejszej. Od 1931 roku, zgodnie z wolą fundatorów, opiekę nad nim pełnią i pracę duszpasterską prowadzą salezjanie. Bazylika była największym kościołem przedwojennej Warszawy. Świątynia liczy 65 metrów długości przy szerokości 30 i wysokości 22 metrów. Jej wielkość naprawdę robi ogromne wrażenie. Papież Pius XI powiedział podobno kiedyś, że świątynia, jest najpiękniejszym kościołem w Polsce. Obecnie odnowione wnętrze bazyliki jest wykorzystywane jako sala koncertowa.

więcej»

Tak się jakoś u nas układa, że niedługo po tym jak ze sklepowych półek znikną znicze i chryzantemy pojawiają się choinki, bombki i Mikołaje. Proces ten co roku następuje szybciej. Tak jakby handlowcy usiłowali nam wmówić, że jeśli do Świąt Bożego Narodzenia zostało mniej niż dwa miesiące, to trzeba się spieszyć. Może należy też upiec już pierniki i kupić karpia?

 

Na pewno macie w swoim domowym menu takie potrawy, które pojawiają się na stole tylko na specjalne okazje. W moim domu jest nią między innymi sałatka jarzynowa. W sumie nie wiem dlaczego robię ją tak rzadko, głównie na święta właśnie. Składniki proste, dostępne przez cały rok, praca niezbyt skomplikowana. Według mojej rodziny to absolutna królowa wszystkich sałatek. Nie ma wyrafinowanego wyglądu, unikalnej receptury, tajemniczych dodatków a mimo to, nie znam chyba nikogo, kto jej nie lubi.

 

Składniki znają wszyscy. Sekretem każdej gospodyni są proporcje, które powodują, że jest słodka, ostrzejsza, wytrawna. Moja jest raczej słodka zaostrzona niewielką ilością musztardy.

 

Składniki:

4 marchewki

3 pietruszki

1 puszka konserwowego groszku

8 ogórków konserwowych

więcej»

Od 1991 roku 11 listopada w Poznaniu na ulicy Święty Marcin obchodzone jest święto ulicy. Nawiązuje ono do średniowiecznego święta św. Marcina biskupa z Tours patrona dzieci, hotelarzy, jeźdźców, kawalerii, kapeluszników, kowali, krawców, młynarzy, podróżników, więźniów, żebraków i żołnierzy. Tradycyjnie w dniu św. Marcina w Poznaniu jada się rogale świętomarcińskie oraz gęsinę.

 

Chów gęsi w Polsce ma bardzo długą tradycję, sięgającą aż do XVII wieku. Obecnie gęsina traktowana jest jako produkt delikatesowy, ekskluzywny i rzeczywiście do najtańszych nie należy. Czasem jednak warto się skusić, bo smak mięsa jest wyjątkowy. Nie wszyscy wiedzą, że Polska jest największym producentem gęsi w Europie a mięso gęsi produkowane ekologicznie ma szansę stać się obok jabłek i oscypków znakiem firmowym naszej kuchni.

 

Dzisiaj moja propozycja podania gęsiny inspirowana przepisem Karola Okrasy. Czas pieczenia jest dość długi, ale dzięki niemu tłuszcz gęsi wytapia się pozostawiając cienką skórkę i soczyste, miękkie mięso.

 

Składniki:

4 uda z gęsi

2 łyżki tymianku

200ml soku jabłkowego

200ml cydru jabłkowego

sól, pieprz

8 plastrów wędzonego boczku

garść suszonej żurawiny

więcej»
09Lis2015

Bardzo się broniłam, nie chciałam, ale leżała na straganie i kusiła. Piękna, duża, o mocno pomarańczowym miąższu – dynia. Po raz kolejny mnie skusiła, choć w tym roku wyjątkowo często ją wykorzystuję. Na szczęście najlepszy sezon na nią jest w październiku i listopadzie, więc do następnego roku zdążymy za nią zatęsknić.

 

Robiłam już zupy, placki, tym razem postawiłam na sałatkową wersję. Przygotowanie sałatki jest banalnie proste, wydłuża się jedynie o czas potrzebny do upieczenia dyni. Jeśli więc planujecie sałatkę na kolację warto dynię upiec nieco wcześniej. Powinna również przestygnąć, zanim połączycie ją z resztą składników. Do Was należy decyzja, jak podacie to danie. Mimo, że to w zasadzie sałatka ja podałam ją na grzankach.

 

Inspiracja do tego dania została zaczerpnięta z książki kucharskiej Mlekovity.

 

Składniki:

Sałatka

0,5kg dyni

1 czerwona papryka

łyżka suszonego tymianku

200g sera feta

100g masła

łyżka jasnego octu winnego

2 łyżki oliwy

sól pieprz

listki świeżej bazylii

więcej»
© DomowyPatchwork - All Rights Reserved.

mapa strony