Podczas planowania zakupów, posiłków zwykle kieruję się upodobaniami kulinarnymi moich domowników ze szczególnym uwzględnieniem dzieci. Pozostali członkowie rodziny zjadają i nie grymaszą, ale młodzież młodsza i starsza potrafi marudzeniem skutecznie zepsuć najlepszą rodzinną, obiadową atmosferę. Na szczęście dzieci przyzwyczajone do zjadania różnych dań nigdy nie stawiają zdecydowanego weta przy stole, ale miło jest patrzeć, kiedy z radością i apetytem jedzą to co przygotowałam.


Na szczęście, mimo, że rzadko podczas gotowania myślę o swoich upodobaniach, to większość potraw, które przygotowuję smakują także mnie i reszcie rodziny. Tak było i tym razem. Z myślą o dzieciach przygotowałam niezwykle prosty deser na bazie jogurtu i biszkoptów. Miał być dla dzieci. Domyślnie jednak przygotowałam większą ilość i mogliśmy się deserem delektować wszyscy.


Składniki (4 porcje)
400g jogurtu naturalnego
200g podłużnych biszkoptów
200g malin
2 łyżeczki cukru pudru

więcej»

Tuż przed wakacjami jednej z warszawskich szkół podstawowych nadano imię profesora Władysława Bartoszewskiego. Podczas uroczystości, w której uczestniczyli m.in. ambasador Izraela Anne Azari i Władysław T. Bartoszewski, syn profesora, padło wiele pięknych, ciepłych i wzruszających słów o patronie. Zaproszeni goście opowiadali dzieciom o profesorze ciekawostki, które mogą zainteresować a nie znudzić młodych ludzi na przykład to, że przepadał za geografią a nie lubił matematyki, że od dwunastego roku życia wiedział że chce zostać geografem lub reporterem.


Idąc za przysłowiowym ciosem, zachęcona gawędami o Władysławie Bartoszewskim sięgnęłam po niepozorną z wyglądu książkę o nietypowym tytule „Pędzę jak dziki tapir. Bartoszewski w 93 odsłonach" Marka Zająca. Odkryłam, że jest to jedna z takich lektur, po które sięga się wielokrotnie. Jest doskonała, szczególnie wtedy, kiedy otaczający świat przytłacza problemami. Pozwala nabrać uśmiechnąć się i nabrać dystansu, bo przecież jak mówił profesor „Robimy, co możemy, a czego nie możemy, też robimy!"


W 93 krótkich anegdotach poznajemy profesora Bartoszewskiego z nieco innej strony niż ta, z której większość z nas go zna. Ekran komputera, telewizora, publiczne wystąpienia pokazywały nam jego pozytywną ale oficjalną stronę. A przecież był zwykłą-niezwykłą postacią ponadprzeciętnie inteligentną, inspirującą, intrygującą i pełną pozytywnej energii. Można długo opowiadać jego życiorys, który chwilami nadaje się na wbijający w fotel film, o Auschwitz, AK, pomocy Żydom w czasie okupacji, pracy, polityce, działalności społecznej. Dzięki tej książce nie zapomnimy, że był przyjacielem wszystkich prawych ludzi, że przychodzili do niego naładować akumulatory pozytywną energią, że potrafił żartować jak mało kto i był prawdziwym mistrzem ciętej riposty.

więcej»

Dzisiaj chciałabym zaproponować Wam deser, który zrobiłam z okazji rozpoczęcia wakacji. Trudy ostatnich zaliczeń i testów dawno za nami, świadectwa odebrane, walizki prawie spakowane, czas więc na małą nagrodę. Mój sernik stracciatella nie jest dietetyczny, czasem jednak można przymknąć oko na małe kulinarny grzeszek. W końcu to przecież nagroda. Z pewnością jest za to lekki jak chmurka, puszysty i rozpływa się w ustach. A kawałeczki gorzkiej czekolady tak przyjemnie chrupią... Spróbujcie sami a zakochacie się w tym deserze tak jak ja.


Składniki (tortownica 18cm)
100g ciasteczek owsianych
50g masła
250g serka mascarpone
200g 30% śmietanki
100g białej czekolady
100g gorzkiej czekolady
owoce do dekoracji

więcej»

W średniowieczu picie nieprzegotowanej wody było niebezpieczne i wiązało się z ryzykiem zapadnięcia na wiele groźnych chorób. Alternatywą dla wody było ... piwo. Trunek ten zawiera alkohol i chmiel chroniące napój przez zepsuciem a człowieka przed zakażeniem. Poza tym, że doskonale orzeźwia jest również świetnym dodatkiem do wielu potraw.


Znam takich, dla których dodawanie piwa do potrawy jest marnowaniem piwa, ale chyba nie będziemy ich słuchać, szczególnie, że golonka w piwie, czy ciasto naleśnikowe z tym dodatkiem zyskują naprawdę niepowtarzalny smak. Dziś wykorzystałam piwo do przygotowania gulaszu wołowego. Ja wybrałam do niego ciemne piwo Guinness, ale możecie użyć takiego, które lubicie.


Składniki:
0,5 kg mięsa wołowego na gulasz
200ml ciemnego piwa
1 cebula
2 ząbki czosnku
400g malutkich pieczarek
2 pomidory malinowe
pół papryczki chili
3 łyżki oleju
2 łyżki masła
2 łyżki mąki

więcej»

Uwielbiam ten moment, kiedy na warzywno-owocowym bazarku nie wiem, co kupić a podczas przygotowania posiłków nie wiem, które owoce zjeść najpierw. Wszystko jest świeże, soczyste, pachnące i fantastycznie kolorowe. Oczywiście zawsze najpierw wybieram te, które lubię najbardziej: truskawki, maliny, brzoskwinie.


Dziś większą część moich malinowych zakupów wykorzystałam do przygotowania letniego drugiego śniadania. Polecam je szczególnie tym, którzy na pierwsze zdążyli wypić tylko kawę. Płatki owsiane, nasiona chia zapewniają, że doskonale zaspokaja głód, a pusta miseczka powoduje, że jest Ci przykro, że porcja była tak mała.


Inspirację do przygotowania tego dania znalazłam w „Smakach życia" Agnieszki Maciąg.


Składniki:
100g malin
3 łyżeczki miodu
3 łyżki płatków owsianych
2 łyżeczki chia
do dekoracji:
3 łyżki jogurtu naturalnego
maliny, borówki, plasterki banana, orzechy nerkowca, ziarna sezamu

więcej»
© DomowyPatchwork - All Rights Reserved.

mapa strony