Dziś propozycja deseru nad którym trzeba trochę popracować ale zapewniam Was, że warto. Przepis nie jest szczególnie trudny, ale kilka etapów trzeba zrobić i dodatkowo przewidzieć czas na odpoczynek deseru w lodówce. Warto więc zacząć przygotowania poprzedniego dnia, żeby nerwowo nie zaglądać do lodówki i żeby deser na stole spełniał Wasze oczekiwania. Do większości czynności możecie zaprosić dzieci. W wakacje, szczególnie kiedy pada deszcz dzieci czasem się nudzą. Kilka prostych prac w kuchni spowoduje, że tej nudy będzie trochę mniej.


Składniki (9 babeczek)
spody
150g ciasteczek oreo (otwartych i bez kremu)
50g oleju kokosowego
galaretka
150g malin
1 łyżeczka żelatyny
1 łyżeczka cukru pudru
serek
200g serka ricotta
3 łyżeczki cukru pudru
2 łyżeczki soku z limonki
owoce do dekoracji

więcej»

Kiedy żar leje się z nieba a Wy nie chcecie rezygnować niedzielnego deseru polecam przygotować panna cottę. Dziś proponuję przepis na nieco odmienioną i lżejszą wersję tego klasycznego włoskiego deseru. Jest równie pyszna jak oryginalna. Przygotujcie je poprzedniego dnia wieczorem. Będziecie mieć pewność, że nawet w najbardziej gorący dzień deser stężeje. Następnego dnia zostanie tylko przygotowanie świeżego owocowego musu. Efektowny i bardzo smaczny deser podacie w parę chwil.


Składniki
400ml mleka kokosowego
100ml mleka migdałowego
2 łyżeczki cukru pudru
1 łyżeczka esencji waniliowej
2-3 łyżeczki żelatyny
200g malin
sok z połowy pomarańczy
1 łyżeczka cukru pudru

więcej»

Meksykańskie chili con carne do dań lekkich i dietetycznych z pewnością nie należy. Jednak po kaszach, sałatkach, owsiankach moja rodzina zaczyna domagać się czegoś niezdrowego. Żeby potem nie stanąć w obliczu bojkotu zdrowego jedzenia czasem daję się skusić i przygotowuję coś w stylu hot dogów, hamburgerów albo pizzy. Dziś mój wybór padł na chili con carne ale w nieco innym wydaniu. Zamiast mielonego mięsa, po które z racji upału nie chciało mi się iść, dodałam cieniutkie kiełbaski pokrojone w plasterki. Podpieczone krążki tortilli dopełniły obrazu przepysznego, jak się okazało, obiadu. Żądze zaspokojone więc jutro możemy wrócić do płatków owsianych i chipsów z jarmużu Mrugnięcie.


Składniki
1 puszka pomidorów
1 mała papryczka chili
2 ząbki czosnku
1 cebula
1 łyżka masła
2 gałązki rozmarynu
400g cienkich kiełbasek
1 puszka czerwonej fasoli
1 puszka kukurydzy
sól pieprz
starty ser żółty do posypania
tortille

więcej»

Są takie książki, które na długo zapadają w pamięć, a te najbardziej niezwykłe wchodzą do kanonu i chcemy je przekazywać dalej. Nawet jeśli nie są to dzieła na miarę „Małego Księcia" a tylko albo aż książki, które dla nas są ważne warto je zapamiętać i wracać do nich bo często przeczytane po raz kolejny odkrywają przed nami nowe nieznane płaszczyzny. Wszyscy przecież znamy przygody Piotrusia Pana czy Alicji w Krainie Czarów i któregoś dania podsuniemy te książki naszym dzieciom. Dla mnie książkami do których mam szczególny sentyment są: „Babcia na jabłoni", „Złodziejka książek", czy „Matylda".


Dziś chciałabym opowiedzieć wam o kolejnej niezwykłej książce. „Dziewczynka, która wypiła księżyc" to powieść napisana pięknie i nietypowo, w której każdy znajdzie coś dla siebie: młodsi magię i przygody a starsi ponadczasową mądrość. Książkę tą kupiłam oczywiście dla swojej córki, ale kilka pierwszych stron spowodowało, że przeczytałam ją pierwsza.


Dla każdej matki książka zaczyna się przerażająco. Mieszkańcy Protektoratu żyją w strachu i smutku. Legenda głosi, że w lesie mieszka straszna wiedźma, której co roku należy złożyć daninę w postaci najmłodszego mieszkańca wioski. Tragedie rodzin, rozpacz matek, które co roku zmuszane są do pozostawienia w lesie swoich maleństw, smutek wiszący nad osadą i dziwny stary nieszczery człowiek sprawiają, że książka zapowiada się ponuro. Szybko jednak okazuje się, że wiedźma Xan chociaż jest czarownicą z krwi i kości z pewnością nie jest zła. Mieszka w lesie w drewnianym domu z małym smokiem Fyrianem i mądrym błotnym potworem Glerkiem. Xan co roku zabiera z lasu maleńkie dzieci, niezmiennie dziwiąc się dlaczego ludzie zostawiają te bezbronne istotki na polanie zupełnie same. Zabiera je ale nie po to, żeby zgładzić, ale żeby dać im nowe szczęśliwe życie.

więcej»
© DomowyPatchwork - All Rights Reserved.

mapa strony