Ostatnie komentarze
06Mar2015
godz. - 15:34

Dawny blask Doliny Szwajcarskiej w Warszawie

Share

 

Jest w Warszawie wiele niezwykłych miejsc. Niektóre piękne, historyczne, a niektóre ważne, bo po prostu nasze. Mamy do nich sentyment, coś ważnego wydarzyło się w ich okolicach. Jeszcze inne fascynują nas z zupełnie innych powodów. Dla mnie jednym z takich miejsc, interesujących ze względu na przeszłość, jest Dolina Szwajcarska w Warszawie.
Mieszkańcy widzą, że wygląda niepozornie, ale niewiele osób wie, że miejsce to nawet w niewielkim stopniu nie przypomina ogrodu, którym było pierwotnie.


Dolina Szwajcarska powstała w 1786 roku jako ogród wypoczynkowo-rozrywkowy. Obecny teren jest jedynie fragmentem całości, bowiem jeszcze do powstania warszawskiego rozciągał się od ulicy Pięknej do Alei Róż. Początkowo wzniesiono tu drewniane altanki w stylu szwajcarskim (mieściły się w nich kramiki z piwem, kiełbaskami, słodyczami) i prawdopodobnie stąd pochodzi nazwa dolinki. Ścieżki, kwiatowe klomby oraz muzyka umilały spacery mieszkańcom okolic. Z czasem oprócz roli parku Dolina zyskała bardziej rozrywkowy charakter. Na jej terenie powstał Salon Wielkiej Alei, z salą koncertową która wielkością dorównywała niektórym filharmoniom europejskim. Koncertowali tu Edward i Jan Strauss, Ignacy Paderewski, Tadeusz Sygietyński. Amatorom mniej wyszukanej rozrywki ogrody proponowały występy magików, jasnowidzów i połykaczy ognia. Powstały tu także korty tenisowe i wrotkarnia, jesienią zaczęto organizować targi owocowe i jarmarki „płodów ziemi”. Zimą Dolina Szwajcarska zamieniała się we wspaniałe miejskie lodowisko. Pod koniec XIX wieku założony został Cyrk Letni. W związku z nowymi projektami muzyczna rola Doliny zmniejszyła się znacząco. Na początku XX wieku teren parku został znacznie zurbanizowany. Wojna przyniosła upadek Doliny. Tereny te nie były uczęszczane ze względu na bliskie sąsiedztwo Gestapo w Alei Szucha. Od tego czasu rozrywkowe centrum Warszawy stopniowo popadało w ruinę. Jakiś czas temu teren został zmodernizowany, oczyszczony i można tu przyjść na spacer z czworonożnym przyjacielem. Można usiąść na jednej z ławek i zajadając się słodkimi przysmakami z pobliskiej cukierni Słodki-Słony zamknąć oczy i wyobrazić sobie, że znajdujemy się we wspaniałym ogrodzie z XIX wieku.
I jeszcze tylko chce się zaśpiewać za Marylą Rodowicz


„…Dawne życie poszło w dal,
dziś na zimę ciepły szal,
tylko koni, tylko koni, tylko koni, tylko koni żal…”

Może kiedyś ten teren wróci do dawnej świetności?
Wiadomości zaczerpnięte z http://pl.wikipedia.org
 

Komentarze (0)
dodaj komentarz+
© DomowyPatchwork - All Rights Reserved.

mapa strony