Ostatnie komentarze
22Cze2015
godz. - 09:16

„U Cywila” coś więcej niż tylko smażalnia

Share

Nad polskim morzem smażoną rybę można zjeść praktycznie wszędzie. Do niektórych smażalni można dotrzeć nawet „na węch". Takie miejsca omijam szerokim łukiem. Dlatego preferuję miejsca, które ktoś mi polecił, sprawdził na jakość potraw. Jeśli na własne życzenie wraca, żeby coś zjeść, przychodzę i ja.

 

Pewnie dlatego nie lubię eksperymentować i mam swoje ulubione miejsca do których przychodzę i jestem pewna, że dobrze zjem. Smażalnię U Cywila odwiedzamy za każdym razem kiedy jesteśmy w okolicach Niechorza. Przywieźliśmy tu już wielu naszych znajomych. Dzięki takiej szeptanej reklamie w sezonie letnim trudno U Cywila znaleźć wolny stolik.

 

Smażalnię prowadzą Urszula i Krzysztof Cywińscy pasjonaci gastronomii oraz ryb. Dzięki nim nadmorska smażalnia przestała mi się kojarzyć z wysuszoną rybą w grubej panierce oraz frytkami smażonymi przez cały sezon na tym samym tłuszczu. Menu U Cywila to najdłuższe jakie widziałam. Serwowane ryby zaskakują różnorodnością gatunków ale również sposobem podania.

 

Ucztę możemy rozpocząć od fantastycznej rybnej przystawki: śledzi podawanych na wiele sposobów, carpaccio z łososia, albakory czy miecznika, albo ulubionego przez panów z mojej rodziny tatara z łososia. Potem proponuję skosztować jednej z fantazyjnych zup rybnych przygotowanych w zależności od dostępności świeżych ryb. Do moich ulubionych należą ostra segedyńska oraz łagodna wyborna rakowa z dużą ilością rozmarynu. Jeśli jeszcze mamy miejsce zamawiamy danie główne. Dostaniemy tu ryby smażone na oleju i na maśle a także ryby z wody i z grilla. Czasem trudno się zdecydować dlatego radą służą właściciele, którzy polecają najsmaczniejsze kąski.

 

Zwolennicy tradycyjnych dań znajdą tu filety z dorsza, sandacza czy halibuta. Warto spróbować mojego ulubionego antara z rusztu z masłem czosnkowym, turbota z masłem pieprzowym, polędwicę z albakory z oliwą czosnkowo-pietruszkową. Ci, którzy lubią eksperymentować skuszą się może na jesiotra z sosie kawiorowym, polędwicę z suma z cebulką i chrzanem czy znakomity ogon diabła morskiego w sosie kawiorowym. Każda sposób podania ryby jest przemyślany, smaki idealnie zgrane, ryba soczysta i pachnąca. Choć smażalnia nie należy niestety do najtańszych to zdecydowanie potrawy są warte swojej ceny.

Komentarze (2)
dodaj komentarz+
  • jacoslav
    Jeźdżę do Niechorza od 5 sezonów ale czystością to ten obiekt nigdy nie grzeszył - brudna łazienka i stoły. Smażalnia przecięta. Dorsz (filet) nie ważne czy z oleju czy na maśle i tak smażony w frytkownicy i na tyle twardy że nie nadający się do skonsumowania. Ziemniaki odgrzewane. Magiczne "dziękuję" i "do widzenia" sa ponad siły dla pana cywińskiego... no chyba ze się będzie wylewać hektolitry wazeliny tak jak co niektórzy... Widziałem takich co nawet po zjedzeniu flądry sfrytowanej w oleju mówili że nigdzie nie jedli takiej dobrej, troszkę umiaru:) Po 5 sezonach znieniłem " u cywila" na znaną smażalnię obok, rybka delikatna i soczysta, obsługa miła i uśmiechnięta, lokal czysty, stoły sprzątane przed każdym nowym gościem, pełna kultura. Obsługa może nie tak zblazowana i z przerośniętym ego jak pan cywiński. Niech pan zmieni branżę i zacznie tworzyć poezję, w ostatnim czasie lepiej to panu wychodzi... Uwaga: dla klientów zza odry i osób znanych np. medialnie rybka podawana jest na talerzu a piwo w kuflu... dla zwykłych klientów przeznaczone są jednorazówki z plastiku :) ot takie kompleksy właściciela....
    jacoslav
    dodano: 26.07.2015, godz.- 16:12
    • domowypatchwork
      Przykro mi, że masz takie doświadczenia. My do Cywila jeździmy od paru lat i zawsze jedzenie było bez zarzutu. No ale wiadomo ocena jedzenia to kwestia gustu. Ważne, żeby znaleźć swoje ulubione miejsce.
      domowypatchwork
      dodano: 27.07.2015, godz.- 09:07
© DomowyPatchwork - All Rights Reserved.

mapa strony