Ostatnie komentarze
17Kwi2017
godz. - 11:47

„Nic zwyczajnego. O Wisławie Szymborskiej” Michał Rusinek

Share

Nie przepadam za książkami biograficznymi. To nie mój rodzaj literatury, dlatego namówiona przez przyjaciółkę do przeczytania książki „Nic zwyczajnego" podchodziłam do niej z lekko sceptycznie. Jednak już po pierwszych paru stronach wiedziałam, jak bardzo tym razem się pomyliłam. To nie jest klasyczna książka biograficzna. To fantastycznie spisane wspomnienia i anegdoty z życia damy polskiej poezji, kobiety zwykłej i niezwykłej, z ogromnym dystansem do siebie i świata, która uśmiecha się do czytelnika z każdej linijki książki.


Autorem wspomnień jest Michał Rusinek, magister filologii polskiej zatrudniony przez noblistkę „na chwilę" w celu ogarnięcia bałaganu, który zagościł w jej życiu po przyznaniu Nagrody Nobla. Sterty listów, przez które nie dało się otworzyć drzwi i zaproszenia, na które koniecznie trzeba odpowiedzieć. Szymborskiej wydawało się, że to przejściowy chaos. Brawurowy sposób rozwiązania problemu dzwoniącego stale telefonu spowodował, że Michał Rusinek zatrudniony na kilka miesięcy został na 15 lat.


„Nic zwyczajnego" to bardzo subiektywny portret poetki. Autor pozwala poznać noblistkę z prywatnej strony: wesołą, czasem frywolną z poczuciem humoru, które pozwoliło przetrwać okołonoblowskie zamieszanie. Wnikliwie obserwowała rzeczywistość, a spotkania ze zwykłymi ludźmi ceniła bardziej niż bywanie w świecie znanych i lubianych. Miała swoje małe słabości, lubiła kurczaczki z KFC i papierosy, z których nie zrezygnowała do ostatnich dni. Anegdoty były jej sposobem na załatwieniem wielu spraw, limeryki pisała na potrzeby chwili, zmywała po spotkaniach ze znajomymi, żeby mieć kontakt z materią a najbliższych obdarowywała wycinankami-wyklejankami.


Zwykłym ludziom wydaje się, że nagroda Nobla to jak złapanie Pana Boga za nogi. Splendor, sława, pieniądze, podróże – dla Szymborskiej wszystkie te sprawy były obce. Mam wrażenie, że Nagroda Nobla zamiast zmotywować, zachęcić podcięła Szymborskiej skrzydła. Nagroda Nobla została jej przyznana w 1996 roku a kolejny wiersz powstał dopiero w roku 2000. Chciała zostać pisarką, poetką a nie osobistością, znaną laureatką zapraszaną dla uświetnienia imprez kulturalnych.


„Nic zwyczajnego..", to druga książka o Wisławie Szymborskiej, którą ostatnio przeczytałam. Uzupełniła ona listy „Najlepiej w życiu ma Twój kot... ". Teraz wydaje mi się, że lepiej rozumiem, dlaczego związek Szymborskiej i Filipowicza był tak niezwykły i pozostawiający obojgu wolność i niezależność. Rusinek opowiadając o Szymborskiej pozwala nam zrozumieć, że poeta potrzebuje samotności, ale jest to samotność z wyboru, a nie osamotnienie, które spada na człowieka bez jego akceptacji.


Książki biograficzne napisane o ludziach, których nie ma już miedzy nami, z każdą stroną nieuchronnie zbliżają się do ostatecznego momentu odejścia bohatera opowieści. Moment ten w „Nic zwykłego..." jest przedstawiony z ogromnym taktem i szacunkiem i tak jak cała książka pełny jest ciepłych uczuć i słów dla wybitnej osoby, która pozostała sobą.


Autor pisze świetnie, lekko i z humorem. Choć książka nie jest uporządkowana rozdziałami i chronologią to nie ma zamętu a opowieść ma ciągłość i sens. Wątki nie uciekają a każda następna strona odkrywa niespodzianki i kolejne smaczki z życia Szymborskiej.


„Nic zwyczajnego..." jest również niecodziennym zaproszeniem do zapoznania się z poezją Szymborskiej, poezją, będąca sednem jej życia a jednocześnie zaproszeniem do rozmowy. Może po przeczytaniu tej książki ktoś sięgnie po tomik poezji?


Polecam!


Przeczytaj także :
„Najlepiej w życiu ma Twój kot. Listy. Wisława Szymborska Kornel Filipowicz"
Miniaturzystka
„Złodziejka książek"

Komentarze (0)
dodaj komentarz+
© DomowyPatchwork - All Rights Reserved.

mapa strony