Notice: Undefined variable: wX in /home/domowy/public_html/content/model/wrapper.php on line 219
Czy Święty Mikołaj istnieje?
Ostatnie komentarze
04Gru2015
godz. - 09:50

Czy Święty Mikołaj istnieje?

Share

Istnienie Świętego Mikołaja jest nieodłączną częścią naszego dzieciństwa. Tajemniczy gruby pan, z białą jak śnieg brodą, w czerwonym płaszczu, z ogromnym worem prezentów przyjeżdżał do nas w Mikołajki i w Wigilię. Potem dowiedziałam się, że nie do wszystkich w Wigilię przychodził Święty Mikołaj. Niektórzy byli obdarowywani przez Anioła jeszcze inni przez Gwiazdora.

 

Pamiętam do dziś, kiedy 5 grudnia pucowaliśmy do połysku buty, ustawialiśmy je przed wejściem do pokoju i rano z niepokojem, boso biegliśmy sprawdzić, czy o nas nie zapomniał. Nigdy nas nie zawiódł. Zawsze w butach znajdowaliśmy niewielkie paczuszki i zawsze obok ku przestrodze leżała rózga. Nie zawsze przecież byliśmy grzeczni... Ta rózga jak ostrzeżenie powodowała, że jak nigdy, staraliśmy się być grzeczni przez następne dwa tygodnie.

 

Zjawiał się przecież po raz drugi w Wigilię. To, czym mógł przybyć zależało od pogody: na saniach, wozem, na piechotę. Wypatrywaliśmy jego sań na niebie szukając jednocześnie pierwszej gwiazdki. Tymczasem On zjawiał się niepostrzeżenie i zostawiał kolorowe paczuszki pod choinką. Czasem dzwonił do drzwi, ale nigdy nie zdążyliśmy mu otworzyć, czasem zostawiał otwarte drzwi na balkon i białe ślady na podłodze.

 

Te wspomnienia z dzieciństwa, ciepłe jak zapach drożdżowego ciasta pielęgnuję w sobie do dziś. Nie pamiętam natomiast bolesnego momentu, kiedy uświadomiłam sobie, że pan w czerwonym ubraniu w rzeczywistości jest moimi ukochanymi rodzicami, którzy starają się spełnić dziecięce marzenia. Może stało się, to tego dnia, kiedy w tajemnicy z bratem postanowiliśmy zrobić własnoręcznie prezenty dla rodziców i po cichu położyć je pod choinką? Chyba wtedy zrozumiałam, że Świętym Mikołajem może być każdy.

 

Pamiętając niepokój i podekscytowanie a potem radość z otwierania paczuszek staram się, żeby tego samego mogły doświadczyć moje dzieci. Już nigdy potem świat nie jest taki magiczny, jak wtedy, kiedy jesteśmy dziećmi. Zawsze piszemy list do świętego Mikołaja, prezenty chowamy tak, żeby nie zostały odkryte i wszyscy wierzymy w świętego. Wiedząc jak przykra może być rozmowa z rówieśnikami, którzy przekazują dramatyczną nowinę, że Mikołaja nie ma, stopniowo przygotowuję dzieci do odkrycia prawdy. Ostatnio mój syn zapytał mnie czy Mikołaj jest jeden. Moje wyjaśnienia, że jest jeden prawdziwy mieszkający na północy i mający wielu pomocników, żeby każde dziecko zostało w święta obdarowane, przyjął bez dyskusji. Przemycam również informacje, że nie ma znaczenia, kto paczki pod choinką układa. Ważne, żeby obdarowany był szczęśliwy. Każdego roku staramy się również obdarować kogoś, kto potrzebuje bardziej niż my. Może dzięki temu, przejście moich dzieci w dorosły świat spełniania marzeń, będzie równie bezbolesne jak moje.

 

Ci którzy mają możliwości, mogą swoje dzieci zabrać w grudniową podróż do krainy prawdziwego Świętego Mikołaja. W dalekiej Finlandii w Rovaniemi w bajkowej wiosce Mikołaj wprowadza dzieci w świąteczny nastrój. Można z nim chwilę porozmawiać, dostać drobny upominek, zrobić pamiątkowe zdjęcie a w świątecznej wiosce z elfami przygotować ozdoby choinkowe, upiec pierniczki, wypić herbatę w lodowym barze. Spragnieni mocniejszych wrażeń mogą wziąć udział w wyprawie skuterami, pojechać na przejażdżkę zaprzęgiem husky lub saniami z reniferem. Po takiej przygodzie nikt w przedszkolu nie wmówi dziecku, że Mikołaja nie ma. Jak to nie ma, przecież u niego byłem! Tym, których zasobność portfela nie powala na daleka wyprawę, pozostaje pielęgnować wiarę w świętego Mikołaja w sobie i tą wiarą zarazić dzieci.

 

Ja do dziś wierzę w Mikołaja, niekoniecznie ubranego na czerwono, z biała brodą ale takiego, który spełnia marzenia.

 

Komentarze (0)
dodaj komentarz+
© DomowyPatchwork - All Rights Reserved.

mapa strony