Ostatnie komentarze
25Lip2018
godz. - 14:06

Wcale nie dyletanci – pyszny obiad na Rozbrat 44A

Share

Do restauracji o przewrotnej nazwie Dyletanci trafiliśmy w pierwszym tygodniu wakacji, kiedy nasze dzieci pojechały na obóz sportowy. Był to pierwszy taki czas od 13 lat, kiedy na chwilę zostaliśmy sami. Mimo stresu związanego z pierwszym, tak długim samodzielnym wyjazdem Młodego, był to czas wyjątkowy. Przede wszystkim odpoczywaliśmy psychicznie. Kochamy nasze dzieciaki, ale niedługi czas bez „mamo!" co dziesięć sekund był bezcenny. Kino, teatr, kawiarnie, restauracje, spacery i wspólnie spędzony czas, to było coś czego od dawna potrzebowaliśmy.


Do Dyletantów na Rozbrat trafiliśmy dzięki Trip Advisor. Czasem, kiedy nie mamy pomysłu na nowe miejsce, korzystamy z tej rekomendacji. Parę razy trafiliśmy do naprawdę fajnych miejsc. Rekomendacje te oparte są na gustach i indywidulanych odczuciach, można więc trafić różnie, ale założyliśmy, że pierwszego dnia naszej dwutygodniowej wolności musi się udać. Nie przypuszczaliśmy jednak, że trafimy do restauracji, która zdobędzie nasze serca i żołądki i która na stałe trafi na listę ulubionych miejsc.


Obiad zaczęliśmy od lekkich warzywnych przystawek. Marchewka z groszkiem może brzmieć banalnie ale nie w wykonaniu Dyletantów. Była częścią kolorowego i doskonałego dania podanego z ziołową sałatką, kolendrowym dressingiem, czosnkiem niedźwiedzim i chipsem z siemienia lnianego. Mnie urzekła terrina z buraka tworząca z kumkwatem, orzechami włoskimi, marynowanym imbirem oraz zaskakującym i odświeżającym sorbetem idealną całość. Jak na przystawki oba dania były całkiem spore a obrazki na talerzu najpierw cieszyły oko, kusiły zapachem i zaskakiwały kompozycją smakową.


Po takim początku wybór dania głównego był nie lada wyzwaniem. Chcieliśmy spróbować wszystkiego ale możliwości mamy raczej ograniczone. Tym razem zdecydowaliśmy się na ryby. Zamówiłam gotowanego karmazyna podanego z pianką z ziemniaków w towarzystwie białych szparagów z lekką szafranową nutą. To było przysłowiowe niebo w gębie. Zachwycił mnie idealny delikatny rozpływający się w ustach karmazyn, którego w takiej formie jadłam po raz pierwszy. Z każdym kęsem żałowałam, że danie musi się kiedyś skończyć. Smażona belona z koprem włoskim i sałatką z jogurtowym dressingiem była nieco bardziej zdecydowana w smaku, ale i mięso tej drapieżnej, bardzo cenionej ze względu na walory smakowe ryby, jest zupełnie inne. Oba dania wyglądały tak, że szkoda było psuć aranżacje na talerzu.


Przeglądając kolejny raz kartę i zastanawiając się, czy mamy jeszcze miejsce na choćby mały deser, doszliśmy do wniosku, że popełniliśmy taktyczny błąd. Powinniśmy zamówić mniejsze dania główne w tzw. wersji degustacyjnej. Dzięki temu moglibyśmy pozwolić sobie na skosztowanie albo kolejnych dań lub jednego z pysznych deserów. Pozostał niedosyt, ale to dobrze. Zamówiliśmy kawę i obiecaliśmy, że bogaci w doświadczenia, wybierzemy się kolejny raz na kulinarną ucztę na Rozbrat.


Dyletanci to nie tylko restauracja. To również dobrze zaopatrzony sklep z winami, gdzie możecie spróbować, i kupić wina, które lubicie lub które w szczególny sposób zasmakowały wam podczas obiadu. W karcie znajdziecie bowiem rekomendacje win, które szczególnie dobrze skomponują się z wybranymi przez was daniami.


Początek naszego wspólnego wakacyjnego czasu był bardzo smaczny. A dzięki obsłudze restauracji dodatkowo wyjątkowo sympatyczny. Spotkanie z panią manager, zakupy w sklepie z winami spowodowały, że jeszcze wieczorem przy lampce zacnego trunku miło wspominaliśmy nowe odkryte przez nas miejsce. My na pewno tam wrócimy, a Wam gorąco polecamy.


Polecam!


Przeczytaj także
Obiad na plaży - Tawerna Orłowska w Gdyni
Topinambur kaczka i rokitnik, czyli pyszny obiad w Videlcu
Zapomniany Kamień Pomorski – ryby, jachty i ...

Komentarze (0)
dodaj komentarz+
© DomowyPatchwork - All Rights Reserved.

mapa strony