Ostatnie komentarze
11Wrz2017

Końcówkę tegorocznych wakacji spędziliśmy na południu Polski w okolicach Tarnowa. Nie była to nasza pierwsza wizyta w tym regionie, ale pierwsza spędzona bardzo aktywnie. Odwiedziliśmy miedzy innymi trzy zamki, każdy w zupełnie innym stylu, ale godny polecenia, chociaż z innego powodu. Najbardziej tradycyjny, zarówno jeśli chodzi o samą budowlę jak i sposób zwiedzania był zamek Nowy Wiśnicz. Zapadł szczególnie w pamięci mojego syna, z powodu wycieczki w okularach wirtualnej rzeczywistości. Drugi Zamek w Dębnie o niezwykle gustownie urządzonych wnętrzach wygląda bardzo reprezentacyjne. Jak głosi legenda w zamku w wieżyczce przylegającej do sali balowej została zamurowana (wraz z posagiem) córka właściciela zamku. Dziewczyna miała podobno szczególnie piękne złote warkocze. W XX wieku rzeczywiście znaleziono szkielet i złote warkocze, jednak skarb w tajemniczy sposób zaginął.


Trzecim zamkiem, który odwiedziliśmy był Tropsztyn, niezwykle malowniczo położony na skale nad Dunajcem. Nazwa miejscowości Wytrzyszczka, której powinniście szukać na mapie może sprawić, kłopot nie tylko obcokrajowcom. Sam zamek, to właściwie rekonstrukcja warowni obronnej pochodzącej z XII wieku. To w jakim stanie były mury zamku przed rozpoczęciem odbudowy/renowacji pokazują czerwone linie na murach. Tak jak w przypadku wielu tego typów budowli czas, warunki atmosferyczne i łatwo dostępny materiał budowlany powodowały, że zamek praktycznie przestawał istnieć. Odbudowa trwa nieprzerwanie od 1993 roku a od 2005 jest on udostępniony zwiedzającym.


Zwiedzanie zamku zaczynamy od lochów i piwnic idąc wąskimi ciemnymi kamiennymi korytarzami. Potem przechodzimy przez kilka poziomów zamkowych komnat w których umieszczone są ekspozycje. W jednej z nich mój syn znalazł skarb, który był chyba dla niego bardziej atrakcyjny od tego inkaskiego.

więcej»

W Górach Sowich byliśmy w tym roku po raz pierwszy. Dość późno zabraliśmy się za poszukiwania bazy noclegowej i okazało się, że w wakacyjny weekend o wolny pokój nie jest tak łatwo. Mogliśmy co prawda wynająć kilka z nich ale z perspektywą uczestniczenia w imprezach wieczorno-nocnych, co jak wiadomo, jest uciążliwe. Szczególnie, jeśli nasze uczestnictwo ogranicza się do słuchania imprezowych odgłosów zza ściany.


Dobrze się jednak stało, ponieważ trafiliśmy do agroturystyki Mała Sowa w Rzeczce. I to był strzał w dziesiątkę. Spędziliśmy aktywne trzy dni korzystając z okolicznych atrakcji w malowniczej scenerii Gór Sowich i odpoczywając w przyjaznym i czystym pensjonacie. Już pierwsze wrażenie jest doskonałe wyróżniając pensjonat dbałością o czystość i atrakcyjność otoczenia. Wypielęgnowane trawniki, różnorodna roślinność, duża wiata grillowa, miejsce na ognisko, niewielki plac zabaw dla dzieci a przede wszystkim spokój, którego zawsze brakuje nam w innych górskich pensjonatach.


Pokoje są duże z wystarczającą ilością miejsca na odzież i bagaże zaaranżowane z dużą dbałością o szczegóły. Drobiazgi w postaci starych zegarów, radia, ogromnych łóżek, drewnianych babcinych kredensów stwarzają bardzo miłe i przytulne wrażenie.

więcej»

O istnieniu niektórych niezwykłych miejsc mamy szansę dowiedzieć się dopiero, kiedy przypadkiem znajdziemy się w okolicy. W taki właśnie sposób, odwiedzając córkę przebywającą na wakacyjnym obozie, trafiliśmy do Rezerwatu Skamieniałe Miasto.


To zadziwiające skupisko tworów geologicznych znajduje się w pobliżu Ciężkowic w okolicach Tarnowa a rozciąga od Doliny rzeki Białej do szczytu wzgórza Skała. Piękno tego zakątka aż do XIX wieku znane było wyłącznie okolicznym mieszkańcom. Rezerwat przyrody został utworzony w latach 70tych ubiegłego wieku. Uratowano w ten sposób to unikatowe miejsce zarówno przed zniszczeniem przez turystów, chcących za wszelką cenę pozostawić tu swój wątpliwy ślad, jak i przed rozgrabieniem kamienia do celów przemysłowych. Obecnie Rezerwat Skamieniałe miasto jest coraz popularniejszym miejscem wycieczek. Żeby ułatwić turystom dostęp do niego zmodernizowano ścieżkę w rezerwacie, zamontowano poręcze i schody w najtrudniejszych miejscach, wyznaczono szlak turystyczny, poprowadzono ścieżkę edukacyjną informującą o poszczególnych skałach i podświetlono wybrane, najciekawsze miejsca. Niewątpliwie miłym zaskoczeniem był fakt, że wstęp do rezerwatu jest bezpłatny.


Wędrując malowniczym zboczem wzgórza Skała napotykaliśmy, co chwilę na kamienne formacje zupełnie nie pasujące do otaczającej przyrody. Każda z nich otrzymała imię wynikające z niezwykłego kształtu i koloru. Mijaliśmy więc Czarownicę z zakrzywionym haczykowatym nosem, okazały Ratusz, składający się z pięciu pionowych ścian, ogromny Grunwald z tablicą pamiątkową i wejściem do Jaskini Grunwald, Piekiełko o nietypowej czerwonej barwie i wiele innych ciekawych miejsc. Wiele z tych potężnych skał porośniętych jest z wierzchu przez sosnowy las. Aż trudno czasem uwierzyć, że te wytrzymałe drzewa znalazły sobie w szczelinach skalnych dość miejsca i gleby, żeby zapuścić korzenie.

więcej»

O tym jak bardzo ważni są lojalni i oddani pracownicy wie chyba każdy przedsiębiorca. O tym, że zależy to również od podejścia pracodawcy pamięta już znacznie mniej osób. Jak bardzo jest to ważne przekonał się boleśnie na własnej skórze jeden z właścicieli niezwykle malowniczo położonego Zamku Predjama w Słowenii.


Podczas tegorocznych wakacji zwiedzaliśmy kolejny raz Jaskinię Postojną. Niespełna 10 kilometrów od niej położona jest kolejne niezwykłe miejsce Słowenii – Predjamski Zamek. Jakoś nigdy nam nie było do niego po drodze. Tym razem postanowiliśmy nadrobić zaległości i żałujemy, że zrobiliśmy to dopiero teraz.


Wbudowana w skałę czteropiętrowa warownia wyłania się zza zakrętu zaskakując i zapierając dech w piersiach. Pierwotnie w XII wieku zamek wbudowany był w obszerną jaskinię w skałach. Jego ślady widoczne są w głębi jaskini i choć obecnie wnętrze wygląda jak jaskinia istnieją ślady sugerujące, że było tu przynajmniej kilka pomieszczeń. Później w XVI wieku zamek został rozbudowany do obecnego kształtu.


Budowla osadzona na 123 metrowym klifie jest piękna i ponura zarazem. Jedyne dostępne wejście wiedzie dziś wąską drogą przez jedyną bramę a z kamiennych balkonów rozpościera się przepiękny widok na dolinę. Z jednej strony twierdza ta była niegościnnym i zimnym miejscem. Ogrzewano jedno lub dwa pomieszczenia a skała, będąca integralną częścią domiszcza nie dawała ciepła. Trudno sobie wyobrazić, żeby było tu kiedykolwiek ciepło. Wysokie, strome i śliskie z powodu wilgoci schody prowadzące do kolejnych części zamku zdecydowanie utrudniały przemieszczanie się po zamku. Z drugiej jednak strony to miejsce jak niewiele innych dawało prawie stu procentowe bezpieczeństwo. Jedyna droga prowadząca do zamku była widoczna z daleka. Drzewa, które obecnie pięknie otulają zamek i dolinę nie istniały, zatem całe otoczenie mieszkańcy zamku mieli pod stałą kontrolą.

więcej»
26Sie2016

Słoweńską malowniczą Jaskinię Postojną oglądaliśmy już nie pierwszy raz. Za każdym razem jednak odkrywany w tym tworze rzeczki Pivki coś nowego dla siebie.


Jeśli podróżujecie z dziećmi może być ona szczególnie interesująca, ponieważ poza ogromnymi pięknymi komnatami atrakcją jest dość szybka podróż podziemną kolejką, dzięki której zwiedzanie nie jest tak uciążliwe. Pamiętajcie o zabraniu ciepłych swetrów a dla młodszych dzieci nawet kurtek. W jaskini jest chłodno (około 8 stC), a szybka podróż potęguje jeszcze to uczucie. Ci, którzy zapomną o ciepłym okryciu nie będą szczękać zębami. Za niewielką opłatą mogą wypożyczyć ciepłe długie płaszcze do złudzenia przypominające peleryny Strzelców Podhalańskich. Przewodnicy posługują się językiem słoweńskim oraz podstawowymi językami obcymi. Warto więc zaopatrzyć się w audioprzewodniki dostępne w naprawdę wielu językach, tak, żeby podczas zwiedzania skupić się na podziwianiu piękna stworzonego przez naturę i nie ominąć wyjątkowo interesującego miejsca. Nagrane informacje są krótkie, przystępne i na tyle ciekawe, że mój młody podróżnik słuchał wszystkich z ogromnym zainteresowaniem. Obsługa urządzenia również nie nastręczała specjalnych problemów.


Jaskinie została udostępniona turystom na początku XIX wieku. Trasa turystyczna ma długość ponad 5 kilometrów z czego tylko 1700 metrów pokonaliśmy na własnych nogach. Pozostały odcinek tak zwanego Starego Korytarza przejechaliśmy kolejką. Korytarze są niskie a ściany niektórych tuneli dość blisko boków wagonika dlatego przewodnicy zwracają szczególną uwagę na zakaz wstawania, wychylania się z wagonika i robienie zdjęć selfie.


Zaopatrzeni w audioprzewodniki wędrowaliśmy podziwiając zaskakujące i wyjątkowo piękne formacje stworzone przez wodę. Wokół nas mnożyły się zadziwiające formy skalne: nacieki, stalaktyty, stalagmity, kurtyny skalne. Jedne tak grube i potężne, że trudno ogarnąć umysłem jak długo musiały się tworzyć. Inne wąziutkie jak sopelki - makaroniki wiszące u sufitu lub cienkie jak mgiełka przypominająca fałdy materiału. Mijaliśmy Salę Balową, wspięliśmy się na Wielką Górę by przez Rosyjski Most przejść do głębszych części jaskini. Najczęściej występujące kolory w jaskini to pomarańczowy i czerwony. Można również zobaczyć formy czarne lub zupełnie białe. Kolory zależą od minerałów, które wypłukuje woda przepływając przez skały. Biały kolor jaskinia zawdzięcza czystemu kalcytowi, w którym nie ma domieszek innych pierwiastków. Białe nacieki do złudzenia przypominają błyszczący lód.

więcej»
© DomowyPatchwork - All Rights Reserved.

mapa strony