Dzisiaj truskawki trochę w innej wersji. Sałatka truskawkowo szpinakowa to prawdziwa bomba witaminowa. Jest doskonałą propozycją dla sportowców i tych którzy dbają o linię.


Szpinak jest bogatym źródłem witaminy B, A, C i E oraz kwasu foliowego. Niewiele osób wie, że truskawki mają więcej witaminy C niż owoce cytrusowe. Oba składniki sałatki zawierają dużo wapnia, potasu, fosforu i żelaza.


Poza szpinakiem i truskawkami dodaj do sałatki ser gorgonzola i migdały. Jeśli lubisz wzbogać również danie o pięknie zielone kawałki awokado. Jeszcze tylko sos balsamico i możesz próbować. Prawda, że do truskawek pasuje nie tylko bita śmietana i cukier?


Składniki:
200 g szpinaku
10 truskawek
1 awokado
20 migdałów

więcej»

Jeden z tygodni czerwca spędziłam pod znakiem odpoczynku. Temu kto wymyślił wyjazdy na tzw. zieloną szkołę, trzeba ufundować jakąś nagrodę. Całe pięć dni spokoju – moja córka poza domem – w tym trzy dni całkowitej ciszy, ponieważ odważne panie przedszkolanki zabrały grupę pięciolatków na zielone przedszkole. Tylko ten tydzień był dziwnie krótki. Najpierw był poniedziałek a potem zaraz piątek. Jakieś podejrzane zakrzywienie czasoprzestrzeni na które nic nie mogłam poradzić. Moja córka stanęła w drzwiach z walizką pociągnęła nosem i powiedziała: „Mamo, jak tu domowo pachnie."


Dziś chciałabym podzielić się z wami przepisem na ten właśnie domowy zapach. Jego tajemnicą jest chyba najprostsze domowe ciasto z owocami jakie znam. Możecie do niego użyć dowolnych owoców. Najczęściej robię je ze śliwkami, jadłam również z wiśniami – było pyszne. Dziś wybrałam czereśnie. Ciasto jest puszyste, wilgotne, niezbyt słodkie i pięknie pachnie.


Składniki:
250g mąki
250g masła
250g cukru
2 łyżeczki cukru waniliowego

więcej»

Panna cotta to jeden z najbardziej znanych i klasycznych deserów. Pochodzi z północnych Włoch. Przygotowana jest najczęściej ze śmietanki podgrzewanej z żelatyną i innymi smakowymi dodatkami a podawana jest z owocowymi sosami. Z jej zrobieniem poradzi sobie każdy nawet początkujący szef kuchni. Może nawet namówicie na zrobienie tego efektownego deseru wasze dzieci?


Do przygotowania deseru możecie wykorzystać sezonowe owoce. Teraz naj truskawki, ale już niedługo maliny, borówki czy wiśnie. Z części z nich zróbcie gęsty sos lub mus, resztę użyjcie do dekoracji.


Składniki
250 ml 30% śmietanki
250 ml mleka
80 g cukru
3 płaskie łyżeczki (10-11 g) żelatyny
kilka kropel esencji waniliowej
liście mięty
0,5kg truskawek

więcej»

Choroba i niepełnosprawność dzieci są dla mnie sytuacjami, z którymi trudno się pogodzić. Choć czasem występuje ona tylko w książce czy filmie i wmawiam sobie, że to fikcja, to i tak mam świadomość, że te sytuacje są dla niektórych rodzin bolesną rzeczywistością, której muszą stawić czoła każdego dnia. Szczerze podziwiam rodziny i lekarzy, pielęgniarki i wolontariuszy pracujących w hospicjach, codziennie biorących na klatę cierpienie tych, którym chciałoby się przychylić nieba. Dlatego książki i filmy, w których cierpią dzieci są dla mnie zwyczajnie trudne. Jeśli mam szansę staram się je omijać.


Już w pierwszej powieści Anny Sakowicz pt.: „Złodziejka marzeń" pojawił się temat dziecięcego hospicjum. Ogromna dawka optymizmu autorki pozwalała mi wierzyć, że mimo niepowodzeń, wszystko będzie dobrze. Zaufałam, przeczytałam i nie zawiodłam się. Zakończenie książki pozostawia nadzieję.


Początek kolejnej części pt.: „To się da" uderzył mnie jednak jak obuchem. Jakże to tak? Przecież wszystko miało być „i żyli długo i szczęśliwie"! Śmierć w powieści z tak pozytywnym tytułem? Okazuje się, że książka Anny jest jak życie. Czasem jest pięknie, na niebie słońce, w portfelu odpowiednia ilość gotówki a na horyzoncie cel, do którego dążymy. Czasem jednak po drodze spotykamy nieszczęścia, które najczęściej idą parami. Trzeba wtedy dużo wewnętrznej odporności dzięki której będzie można się podnieść.


Bohaterka „To się da" Joanna podczas rocznego urlopu spędzanego na Kociewiu ma szansę zmienić swoje życie. Spotyka na swojej drodze ludzi niezwykłych, życzliwych, ale też podłych i zawistnych. Podobnie jak w poprzednich książkach i tu znajdziemy intrygi i kłopoty, w które wpadają bohaterowie. Są tak realne, że bez problemu możemy sobie wyobrazić, że sami jesteśmy w nie uwikłani. Razem z bohaterami książki walczymy i staramy się nie poddawać. Nikt nie mówi, że będzie łatwo, nie wiemy też, co nas czeka na końcu drogi a jej finał nie zawsze jest taki, jakbyśmy sobie wymarzyli. Czy „to się da" i na kogo tak naprawdę może liczyć główna bohaterka Joanna przekonacie się czytając książkę.

więcej»

Dzieci w kuchni najczęściej oznaczają bałagan, bałagan i jeszcze raz bałagan. I gruntowe sprzątanie - najczęściej w tej roli występują rodzice. Kiedy jednak z drżącym sercem wpuścimy naszym milusińskich do kuchni może okazać się, że poza bałaganem dostaniemy coś niezwykłego na talerzykach. Każdy szef kuchni zaczynał kiedyś od ugotowania wody na herbatę i jajecznicy.


Na rynku wydawniczym pojawiło się ostatnio wiele książek z przepisami na potrawy dla dzieci ale również pięknie wydane książki adresowane do młodych kucharzy. Jedną z nich od dawna ma na półce moja córka i co jakiś czas przypomina sobie o niej wyciąga wymyśla kolejne eksperymenty kulinarne. „Cecylka Knedelek, czyli książka kucharska dla dzieci" to książka niezwykła. Z jednej strony to niezwykle sympatyczna książka z opowiadaniami, którą można czytać do poduszki, z drugiej skarbnica w miarę prostych przepisów pogrupowanych pomysłowo w kolorowe rozdziały. W części żółto-pomarańczowej znajdziemy przepis na dyniowe placki i pomarańczowe ciasto bez pomarańczy, w fioletowej jagodowe i jeżynowe lody, w zielonej zupę z groszku i pastę z bobu. Jest też kuchnia kolorowa z owocami pod ciepłą pierzynką i jarzynową zupą.


Przygotowanie części z potraw wymaga rodzicielskiego zainteresowania ale część z nich dzieci mogą przygotować samodzielnie.


Dziecięce gotowanie ma wiele zalet. Podstępnie zmusza do próbowania nowych smaków, poznawania niezwykłych składników i, przynajmniej niektórych, do sprzątania kuchni. Po kuchennych zmaganiach może młodzi kucharze docenią nasze kuchenne starania i może będą mniej grymasić przy stole.


Dziś według jednego z „czerwonych przepisów" moje dzieci zrobiły czekoladowe truskawki.

więcej»
© DomowyPatchwork - All Rights Reserved.

mapa strony